1. Chiński duet - Andy Lau i Tony Leung wypadli o wiele lepiej niż Damon i DiCaprio. Nie wiem czemu Scorsese ich obsadził, skoro oni prawie wyglądają tak samo. Powinien obsadzić takich aktorów jak Johnny Depp, Mark Ruffalo albo Guy Pearce czy Joaquin Phoenix. W "Infernal" bohaterowie byli lepiej skontrastowani.
2. Infernal jest krótszy, a przez co bardziej dynamiczny i trzymajacy w napięciu. Wątek romansowy w Infiltracji przeciąga ten film ponad miarę. W Infernal autorzy nie wchodzą tak bardzo w wątki osobiste, podobnie jak nie wchodzą w nie bohaterowie - dla nich ich praca jest najważniejsza. Są ciągle na krawędzi, ciągle w "gorączce". W takim filmie nie ma miejsca na dłużyzny.
3. Finał Infernal naprawdę zapada w pamięć. Finał Infiltracji to już banał.