Wchodzisz do mieszkania gliniarza, a tam sprzęt grający McIntosh, nosz kurna, to już wystarczający
dowód na to, że facet jest kapusiem :D, bo gliniarz z jedną pensyjką, to musiałby 27 godzin na dobę
zapierdaIać, żeby do emerytury na takie rzeczy zaoszczędzić.
A tak BTW, to czemu Wahlberg zastrzelił Damona? Z zemsty? I czemu w ogóle DiCaprio nie
przedstawił dowodów Wahlbergowi, żeby ten oficjalnie wyprostował sprawę, tylko zdecydował się
na odstawienie jakiejś szopki na dachu? Tego jakoś nie jarzę.
Myślę, że zastrzelił go z czystej zemsty, bo zdawał sobie sprawę, że to przez jego machlojki zginął Queenan. Widać było, że ci dwaj to wieloletni współpracownicy ale i lojalni przyjaciele, po śmierci więc tego drugiego Dignam rzucił pracę uprzednio próbując pobić Sullivana. W sumie jego postać jest dość drugorzędna, choć ważna, bo dzięki niemu film ma kompozycję zamkniętą, a widz odczuwa nutę sprawiedliwości widząc śmierć Sullivana (przynajmniej ja).
Co do gry Costigana, on to właśnie próbował uczynić. Przyskrzynił wtykę lekko go raniąc i dalej chciał go zaprowadzić na fotel sprawiedliwości nie dając się nawet sprowokować prośbami Sullivana, aby go zabił.Jednak z poczuciem dumy i metaforycznymi słowami na ustach "właśnie cię zabijam", zginął.
Po zobaczeniu sceny śmierci Sullivana poczułam równowagę, którą straciłam po zamordowaniu Costigana.
szopka na dachu nie była jego zamierzeniem, costigan zadzwonil po tego czarnego zeby przylazł z dignamem i razem w trójke zgnoili sullivana, ale czarny przyszedł z drugą wtyką costello (o czym nie wiedział) i dlatego to się skończyło tak, a nie inaczej. to ten czarny wszystko spieprzył