haha dawno się tak nie uśmiałem jak po tej scenie !!
No, genialna scena :D Mnie do łez rozbawiło jeszcze:
- Mój dziadek miał kiedyś wiśnię, ptaki sie na nią uwzięły więc do nich strzelał
- Z broni palnej?
- Nie, z gofrownicy
albo
- Przez dwa miesiące przychodził na treningi. Grał dalej, w pomocy
- Bez stóp?
- To była kiepska drużyna, grali w 5 lidze
- Stary Nordkap który leży w szpitalu bez woli życia był największym nazistą
- Nie był w obozie?
- Był, pracował tam. Znał Goblinsa i innych
- Goebbelsa!
- Jego pewnie też
hahahah..mistrzostwo :D
Albo jego pogrzeb:
"Jego ostatnie słowa to: Nie boję się. Jestem gotowy."
I bezcenna mina Adama:D
Sonny, było troszkę inaczej:
- Nie siedział w obozie?
- On tam pracował, nie miał czasu na siedzenie.
A scena z ciastkami?Gdy Ivan..liczy je wzrokiem-podczas rozdzierającej opowieści Sary?Czepia się Adama;robi Sarze.."pokazówkę"I..bezceremonialnie..zżera wszystkie-swoje i jej?
Kobieta w ciąży (Sarah) kiedy dowiedziała się o tym, że syn Ivana jest niepełnosprawny:
- Powiedz, że to nie jest Twój syn...
- Nie mogę, bo to Christoffer. Czy ktoś Was sobie przedstawił?
- Jak możesz mówić o Nim takie rzeczy?!
- Jakie??
- Mówiłeś, że nic mu nie brakuje! Że radzi sobie z matematyką!
- Bo tak jest, nawet na wyższym poziomie...
-
Dobra scena, choć jakby w realu się wydarzyła, to na miejscu Sary sama nie wiem, co bym zrobiła
Ale u mnie oglądałam to z klasą i wszyscy bardzo rozpaczali jak zginął kot :) Jeszcze jak Ivanowi łeb ostrzelili to było takie: ,,COOOOOOOOOOOOOOOOOO?!'' A on dalej żyje ^^
końcowe sceny z filmu "... ma zespól downa{..)jedziemy do Tajlandii, wpasuje się w tłum"
Czarny humor to czarny humor :)
oh, to bylo cudowne z tym downem i Indonezja...w sumie to ciekawe, bo w tlumaczeniu angielskim bylo ze jada do indonezji.
Swoją drogą, z tym zespołem Downa, to ciekawa sprawa. Jest to choroba genetyczna i to, że Sarah piła i paliła podczas ciąży nie miało większego wpływu na pojawienie się u jej dziecka tego schorzenia.
Nie mam takiego daru przekonywania jak Ivan ale spróbuję ;).Tak naprawdę nikt jeszcze nie odkrył jakie są przyczyny powstawania tej wady.Ryzyko urodzenia takiego dziecka zwiększa się wraz z wiekiem a Sarach ewidentnie jest dobrze po 30.Czy to,że piła i paliła też przyczyniło się do tego nie wiemy,ale jak na pewno zauważyłaś,nic w tym filmie nie dzieje się bez przyczyny.Gdyby Sarah nie piła może nie robiła by badań genetycznych,gdyby nie dowiedziała się o prawdopodobnym upośledzeniu dziecka nie trafiłaby do Ivana i jego trzódki,gdyby nie urodziła dziecka z downem nie pojechałaby z Gunnarem do Tajlandii ratować tygrysy ;)
Zespół Downa wynika ogólnie z niedopowiedniego układu chromosomów w komórkach rozrodczych, czyli komórki jajowej lub plemnika. W chwili zapłodnienia jest właściwie już "przesądzone", czy dziecko będzie miało ten zespół, czy nie. Picie i palenie w czasie ciąży oczywiście wpływa na wady wrodzone, ale już nie genetyczne. Zachowanie Sary mogłoby spowodować powstawanie u dziecka innych zaburzeń, ale o tym w filmie nie było powiedziane (wiemy tylko, że miało zespół Downa). Aczkolwiek film rzeczywiście jest dość specyficzny:)
Sarah dużo piła przed ciążą i o ile dobrze pamiętam mówiła,że nie pije od ponad roku. W ciąży upiła się dopiero gdy spotkała niesłychanie aktywnego syna Ivana.A mnie chodziło raczej o to,że choć prawdopodobnie nie miało to wpływu na jej dziecko,to miało duży wpływ na dalszy rozwój wypadków.
Mnie to rozwaliła scena jak Adam porządnie rozkwasił na zewnątrz Ivana (cała opuchnięta i zakrwawiona twarz jak z jakiegoś Fight Club), a chwilę później w budynku (w momencie jak Adam trzymał za łeb Gunnara i przyciskał go do stołu) otwiera drzwi do kuchni.. zdemolowany na przecier pomidorowy Ivan, oznajmiając im zupełnie na luzaku, pewnym, łagodnym głosem, że idzie teraz na izbę przyjęć xDDD
AHhahahaAHhaaha to mnie jeszcze bardziej unicestwiło jak sytuacja z kotem xD
A grubas jeszcze pytał, czy Ivan przy okazji zajdzie do sklepu po syrop (w postaci flaszki) dla niego, bo mu się skończył, a tamten na spokojnie odpowiedział, że żaden problem i żeby w wolnej chwili pomyśleli co zrobić z tymi ptasiorami xD
Świetny film, dawno się tak nie uśmiałem. Scena napadu na stację benzynową też była niezła, każdy wziął coś dla siebie, a na koniec Adam pytający zamkniętego w składziku kasjera, czy wszystko w porządku
To nie było samobójstwo. Christopher wrzucił tabletki do pudełka z cukierkami. Lubiła słodycze. Myślała, że to M&msy.
ale Christopher nie może poruszać kończynami, nie wrzucić żadnych tabletek :P to było samobójstwo. tylko Ivan próbował znaleźć jakieś inne wytłumaczenie tego
ogólnie film całkiem spoko, aczkolwiek czarnego humoru za dużo tutaj nie ma, ale gdy się pojawia to jest konkret :)
Albo scena u lekarza. Jego siostra to była k..., nawet ja ją przeleciałem, gdy wycinaliśmy jej migdałki :D
Do dziś śmieję się z tej sceny i od czasu do czasu mi sie przypomina. Jedna z najlepszych w historii komedii :)