i tak się bardzo postarała, że nauczyła innych, że nie trzeba się z nią liczyć. Ileż takich niewidocznych kobiet chodzi po tym świecie, nie dających sobie prawa do mówienia o swoich problemach, potrzebach, cichutko prasujących, gotujących i starającym się dać swoim mężczyznom spokój od codziennych problemów. Z drugiej strony aż tak mojej dużej empatii nie wzbudziła. Jakkolwiek by nie była stłamszona, nikt nie zwalniał jej od myślenia. Szczególnie, że przyczyną tego stłamszenia w dużej mierze były problemy, których sama jest autorką.
Zgadzam się. Jak nie masz z czego spłacać po prostu nie pożyczaj. Jako osoba dość leciwa powinna to wiedzieć. W spiralę długów wpaść łatwo. A potem płacz i zgrzytanie zębów...
No właśnie cały problem polega na tym, że przecież nie pożyczała dla siebie i to jest w tej historii chyba najgorsze. Takie osoby starają się przez całe swoje życie żyć tak, aby inni byli z nich zadowoleni. Ale nie mają czasu pomyśleć o sobie, o swoich potrzebach i marzeniach. Nikt nas nie wyręczy w poszukiwaniu swojego szczęścia. Nikt nie pokaże, gdzie ono jest. Trzeba słuchać siebie i szukać. Całe życie szukać, bo nie każdy od razu znajduje swoje szczęście. I nie szukajmy tego szczęścia w innych osobach, bo tam go nie ma. Dopiero jak znajdziemy swoje wewnętrzne szczęście, pokochamy siebie, wtedy będziemy mogli się tym dzielić z innymi ludźmi. Szkoda, że większość z nas ciągle o tym zapomina.
powód pożyczana nie ma znaczenia... jak pożyczyłeś musisz spłacić i tyle... jakby każdy tak do tego podchodził to lamentu by nie było
Pozbawiasz całą sprawę aspektu emocjonalnego, podejście stricte zdroworozsądkowe nie zawsze jest możliwe, bo jesteśmy istotami emocjonalnymi. Rzecz jasna nie usprawiedliwia to głupoty i naiwności. Ale nie możemy pomijać sfery emocji, bo kiedy ją zupełnie zatracimy, przestaniemy być ludźmi.
emocje trzeba powściągać... nikt nie bierze kredytu w emocjach, tylko z potrzeby... poza tym emocje nie są usprawiedliwieniem - ktoś może kogoś zabić w przypływie emocji, ale to nie znaczy, że mamy komuś takiemu odpuścić, bo rozumiemy jego emocje... za czyny się po prostu płaci i myślę że każdy człowiek z wiekiem zdaje sobie z tego sprawę coraz bardziej... a jak nie, to życie go nauczy... to nie jest jakaś wielka mądrość z mojej strony, to fakt...