Większość komentujących wyklina Kota od czci i wiary, ale to nie do końca tak. Ten film nie jest kolejną familijną opowieścią dla każdego dzieciaka na niedzielne popoludnie. Bo Welch swoje szlify zdobywał u mistrza Tima i po raz pierwszy porwał się na rezyserie. Bez watpienia film nieco kuleje w warstwie fabularnej i niestety troche wlasnie rezyserskiej. Za to jak zawsze u Bo Welcha zaskakuje rewelacyjna scenografia, bardzo dobra strona dzwiekowo / muzyczna i aktorska - role Dakoty Fanning i wyzierajacego spod kostiumu Myersa sa naprawde udane. Bardzo podobala mi sie takze cukierkowa Kelly Preston. To czy film bedzie sie Wam podobal czy nie zalezy glownie od tego, czy dziela Tima Burtona wbijaja Was w fotel czy traktujecie je jako filmy dla widowni niespelna rozumu. Przyznam sie, ze jestem wielkim fanem Tima - jego odjechanych wizji i nietypowego poczucia humoru, a ogladajac Kota odnajdowalem wiele elementow scenografii przywodzacych na mysl fabryke Williego Wonki czy klimaty Duzej Ryby. Gdyby popracowac nad fabula moglby to byc naprawde udany obraz, tak mamy dosc przecietne kino, ktore jednak traktuje wylacznie jako rezyserski debiut i oczekuje na znacznie lepsze obrazy Bo Welcha.