Najbardziej mi się podoba jak ten czarnoskóry bohater ucina sobie popołudniową drzemkę w środku filmu. Ja podsypiam sobie popołudniu prawie codziennie i czuję się w tym zupełnie osamotniony, bo dzisiaj w modzie jest takie szybkie życie bez czasu na odpoczynek. Mogę powiedzieć, ze się trochę z tym bohaterem utożsamiam.
A i jeszcze fajne jest jak przychodzą mniej więcej na początku filmu do mieszkania tego pasera, który ma pokój pełny kartonów ze skradzionym sprzętem i jeden kładzie kurtkę na tapczanie, a drugi mu na nią siada, a wtedy tamten mówi mu "ej, nie siadaj na mojej kurtce". Przypomniały mi się dawne czasy. Za młodu z kumplami też siadaliśmy na swoich kurtkach nawzajem.