Sądząc po komentarzach, to wydaje mi się, że Wy wszystko bierzecie na serio :P A, jeżeli nawet na serio bierzecie komedie, to współczuję Wam...
"Plan B" bardzo mi się podobał :) Bo podeszłam do tego seansu nic nie oczekując - tylko na luzie, nastawiona na dobrą zabawę ;)
Ja bawiłam się przednio :) O dziwo JL, której nie cierpię, była śmieszna, urocza i bezradna dokładnie wtedy, kiedy trzeba, a Alex...cóż, on jest tak cudny, że cokolwiek powie lub zrobi mnie wprawi nieodmiennie w dobry nastrój.
Przyjemna komedyjka, która zdecydowanie poprawia samopoczucie.