Genialny. Prosty. Surowy. A jednocześnie przygnębiający. A już przez chwilę myślałam, że
ten film zdołuje mnie bardziej niż "Idź i patrz". Muszę dodać, że chyba podczas żadnego
seansu nie odczuwałam większego napięcia. Ktoś zna jeszcze takie przygnębiające filmy?
Najlepiej westerny.
Film jest duszny, gęsty i toczy się walcowatym tempem, mimo to wciąga niczym ruchome piaski. Taki z niego cwany sku*wiel. Zdjęcia są magiczne.
Zdecydowanie jest to najlepszy western od wielu lat. Równać się z nim może tylko ,,Zabójstwo Jeesego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda''.
Propozycja, tak samo jak poprzednio wspomniany prze zemnie tytuł, ma ,,fotograficzne zacięcie'', kapitalnie zagrane sceny, kontemplacyjny nastrój, który w westernach jest jak...
Kapitan Stanley próbuje uporać się ze psychopatycznymi zbirami, składając propozycje nie do odrzucenia jednemu z braci Burns. Prosta fabuła bez żadnych twistów, głupot. Historia jest prowadzona powoli, czasem może nawet zbyt wolno. Jednak gdy film momentami zaczyna przynudzać twórcy serwują prawdziwy wstrząs w...
Przeciętny film. bez pozytywnych wrażeń, toczący się w wolnym tempie lecz momentami akcja ciekawa, wciągająca . zdjęcia godne uwagi :)
Mam 5-kę najlepszych westernów (ten z Australii, ale jednak) jakie widziałem w życiu, oto moje typy:
1. Propozycja
2. Ostatni żywy bandyta
3. Tombstone
4. Tańczący z wilkami
5. Bez przebaczenia
to Propozycja otwiera tę piątkę, piekielnie mocny film, na który trafiłem w wypożyczalni całkiem przypadkiem i...
Film jest mocny, dawno nie widziałem dobrego westernu (nie mówię o podgrzewanych stekach sprzed 50 lat, czy o filmach w którym maczał swe kowbojki Clint). Scenariusz napisany przez Nicka Cave'a nie mógł być inny - przyznam się, że zawsze byłem za młody, by go słuchać, zabierałem się za niego wiele razy, jednak...
Jak to mozliwe ze od 1992 roku, kiedy to powstal "bez przebaczenia", nikt nie stworzyl porzadnego westernu??????? Wszystko co ostatnio ogladam to kupa goowna:
-propozycja 1/10
-szybcy i martwi 4/10
-The Assassination of Jesse James by the Coward Robert Ford 2/10
-wild wild west 2/10
-3:10 do yumy 3/10
-summer...
Niesamowicie zagrany i równie dobrze rozpisany. Pearce jest prześwietny. Hurt zagrał
chyba życiówkę, Huston jest tak pedantycznie doskonały, że gdy jest na ekranie, widać
tylko go, zajmuje calusieńką uwagę. Ray w roli uduchowionego twardziela wypadł
naprawdę super, ciekawa odmiana po Nil by mouth. Jest to...
Nick Cave to dla mnie guru. A ten western to małe arcydzieło. Mocne kino z klarownym, mocnym przekazem. Nie rozumiem, jak może dołować zwycięstwo człowieczeństwa. (Bo są tu takie głosy, że film jest dołujący). Fantastyczna sceneria, pieczołowitość w detalach, atmosfera miejsca i czasu. Umiejętne operowanie ciszą.
świetny film, wciągający, poruszający, dający do myślenia. Nawiązania do Peckinpaha (szczególnie do niezapomnianej Dzikiej Bandy) a także do "Unforgiven" Clinta Eastwooda. Szczególnie piekne są zdjęcia i muzyka (Nick Cave), ktore cudownie oddają klimat dzikości, brudu i brutalności, ale też mistycyzmu. Polecam gorąco!
Atutem jest kilka ciekawych ujęć, suchość Australii, osadzenie filmu. Minusy to niedbałe aktorstwo, obietnica szaleństwa, którego podczas seansu nie doświadczamy. Razi też pretensjonalność, jakieś przeegzaltowane próby osiągnięcia głębi, które ocierają się wręcz o "malinę".
Film niezły, ale nawet nie w połowie tak dobry jak to ludzie poniżej opisują.
Technicznie to nie jest western i nawet nie eastern (niektórzy wyłączają easterny z pod gatunku westernu). Sam film jest przyzwoity acz końcówka jak to zazwyczaj bywa kiepska. Trochę mi wadziła gra Pearce'a - sporo poniżej jego...
Jak wypada ten western w porownaniu do klasyki Leone, Peckinpah'a, Corbucci'ego i pozostalych legend tego kina?