Nie było lepszego, a że go nie lubią... Oskary to jedna wielka ściema.
Oscar na półce w domu Fiennesa powinien stać od dawna ! Należał mu się za Amona Goetha.
Natomiast za pana Gustawa H - grzech Akademii, że go nie nominowali.
Zgadzam się. Wiedziałam, co potrafi, ale jak zobaczyłam tę rolę to spadły mi kapcie. Przy okazji wywiadów i recenzji można było przeczytać/usłyszeć, że być może to jego najlepsza rola, z tym, że kilka innych jego wystąpień otrzymało wcześniej podobną pochwałę :). Oscary to ściema teraz i 20 lat temu, żeby wspomnieć Goetha.
Zasłużył już niejeden raz; ale jako że rodowici Shakespeare'a gorsi wydają się dla akademii..hameryka, etc.:szkoda.
A Daniel Day-Lewis to w ogóle nie jest Brytyjczykiem i nie ma trzech Oscarów na koncie, najwięcej ze wszystkich aktorów w kategorii pierwszoplanowej. Brytyjczycy są nagradzani prawie tak często co Amerykanie. Należy wspomnieć jeszcze Anthony'ego Hopkinsa, Gary'ego Oldmana, Eddie'ego Redmayne'a, Bena Kingsley'a, Colina Firtha, Laurence'a Oliviera, Paula Scofielda, Petera Fincha, Rexa Harrisona czy Charlesa Laughtona, a uwzględniłem samą kategorię AKTOR PIERWSZOPLANOWY. Tak bardzo ci "rodowici Shakespeare'a" są niedoceniani przez Akademię? Fiennes jest wybitnym aktorem i też nie popieram tego, jak to stowarzyszenie go traktuje. Moim zdaniem przynajmniej dwa Oscary powinien mieć na swoim koncie - za "Listę Schindlera" i "Pająka". Za ten drugi film oczywiście brak nominacji :)
Tak jest, układy, potem poprawność polityczna aż do porzygu, nagradzanie siebie nawzajem wewnątrz swych kręgów, lewacka propaganda (szczególnie kilka ostatnich lat) i targowisko próżności. Dla maskowania prawdziwych kryteriów przepycha się w paru kategoriach filmy uznane przez publiczność i kino bardziej niszowe
Nic dodać nic ująć. Czasem to aż mdli jak nagle "znawcy" i niektórzy dziennikarze zaczynają gremialne zachwyty nad jakimiś nudnymi gniotami usiłując wmówić ludziom, że są genialne, a "ciemny lud" jest za głupi żeby je "zrozumieć". Masakra
cieszę się, że jeszcze można tak racjonalne głosy napotkać na tym portalu, wielkie dzięki za takich, jak Ty
To się nóż w kieszeni otwiera, że mój ulubiony aktor nie ma ani jednego Oscara. Oczywiście nie jest to mu w żaden sposób potrzebne i wcale to nie podkreśli bardziej jego talentu, ale wypadałoby, żeby i jego nagrodzili za tak wielki talent jaki pokazał przez całą swą karierę. Leoś już Oscara ma, Gary Oldman też na reszcie. Teraz wypadłoby, żeby dać w końcu jemu statuetkę, musiałby tylko zagrać kogoś historycznego z toną charakteryzacji, albo geja, inaczej znowu nic z tego :/ Bo ciekawe postacie, które coś naprawdę znaczą się nie liczą.
„...ciekawe postacie, które coś naprawdę znaczą się nie liczą.” - otóż właśnie. Toniemy w nijakości, poprawności, nepotyzmie, układach, infantylizmie...