I jak najbardziej ten film jest doskonały. Gra aktorska Leonardo DiCaprio jest poprostu świetna i tak szczerze zmieniam o nim zdanie.Co do filmu jest to jeden z tych filmów gdzie czekałem do końca co się stanie i w ogóle się nie nudzilem.Swietnie napisany scenariusz i gra aktorów(wszystkich na plus) warto to zobaczyc!
więcejjak dla mnie średni.. i to bardzo :> wcale mnie nie porwal, wręcz momentami nudził :) obejrzałam do konca tylko ze wzgledu na obsade
Postać grana przez Damona oraz Nicholsona są dla mnie wręcz odrażające. Film świetnie trzyma w napięciu, kiedyś widziałem fragment z zakończeniem, dopiero teraz pooglądałem w całości i pozytywnie się zaskoczyłem.
1. Chiński duet - Andy Lau i Tony Leung wypadli o wiele lepiej niż Damon i DiCaprio. Nie wiem czemu Scorsese ich obsadził, skoro oni prawie wyglądają tak samo. Powinien obsadzić takich aktorów jak Johnny Depp, Mark Ruffalo albo Guy Pearce czy Joaquin Phoenix. W "Infernal" bohaterowie byli lepiej skontrastowani.
2....
poziom komplikacji psychologicznych tak zagmatwany i na tylu piętrach się odbywa, że przechodzi wręcz w wymiary i absurdom nie ma końca, ale jak to się ogląda!
Jak Dignam domyślił się, że Sullivan był wtyczką? Przecież okazało się, że Costello ma drugiego kreta i to na niego Sullivan zrzucił całą odpowiedzialność.
Kiedyś był to dla mnie bardzo dobry film ale nie to co Chłopcy z Ferajny. Wczoraj oglądałem po latach i teraz uważam że to film bardzo dobry z zakończeniem jak z greckiego teatru. Gra aktorska przykuwa do ekranu.
Chodzi mi o zakończenie, a nie o pytanie Rafała Królikowskiego zadające je ponuremu Arturowi Barcisiowi chodzącemu po ulicy w "Superprodukcji" z dziwnymi przedmiotami, co jest aluzją do "Dekalogu".
Ostatnia scena: ten piesek, który łasi się do Matta Damona, ale ta Pani zabiera go szybko wsiadając do windy jakby...
Najlepsza scena wedlug mnie to na samymy poczatku jak Jack Nicholson w swietny sposob wprowadza nas do tej historii.
Nie zrozumcie mnie źle, Infiltracja to nadal świetny film, ale oryginał stety lub niestety jest lepszy. Scorsese zrobił historię bardziej mdłą, o cukierkowym wydźwięku, a dodane wątki fabularne w zdecydowanej większości psują film. Na zdecydowany + jedynie jest strona techniczna filmu, DiCaprio i Wahlberg (tej postaci...
więcej